11 Listopada 1918 r. w Opatówku

Józef Piliński

Jest poniedziałek, dzień pochmurny, większość mieszkańców miasteczka pozostaje w domach powalona epidemią "hiszpanki" - grypy panującej w owych dniach niemal w całej Europie. Podobnie i w mojej rodzinie, "na chodzie" byłem tylko ja z Ojcem, bowiem przeszliśmy tę chorobę parę dni wcześniej. To pozwoliło mi na większą swobodę przebywania poza domem i obserwowania tego, co działo się w mieście. Mogłem kręcić się wśród starszych mężczyzn zbierających się w małych grupkach wokół remizy strażackiej w rynku. Wśród nich, około godziny jedenastej, zjawił się tu "urzędujący" od pewnego czasu "peowiak" Franciszek Wierszynin, szczupły, średniego wzrostu mężczyzna w legionowej maciejówce z orzełkiem. Porozmawiał z zebranymi mężczyznami i za chwilę już w większej luźnej grupie udali się w stronę Szulca.

Byłem cały czas przy nim. Na wysokości stacji kolejowej przed przejazdem dostrzegliśmy naprzeciw nas uzbrojony oddział maszerujący od strony Szulca. Grupa polska zatrzymała się w momencie, gdy Niemcy zbliżali się do nas i wtedy Wierszynin sprężystym krokiem podszedł do nich, ci się zatrzymali. Nastąpiła krótka wymiana słów między peowiakiem, a prowadzącym oddział oficerem niemieckim - Wierszynin zasalutował, wydał komendę marszu, odwrócił się i odtąd on właśnie prowadził żołnierzy niemieckich aż do remizy strażackiej. Tutaj zatrzymał oddział, wydał rozkaz złożenia broni, co zostało wykonane bez oporu i teraz już rozbrojeni Niemcy mogli maszerować bez przeszkód do Kalisza. Zarekwirowaną broń złożono w remizie, a w godzinę specjalną podwodą przewieziono do Kalisza.

Tego samego dnia, ale w nocy, przez Opatówek przeszedł jeszcze jeden, znacznie większy, oddział niemieckich żołnierzy. Nikt się jednak nim nie zajmował, chyba za małe były siły opatowskie. O ile wiem, nawet w Kaliszu były trudności z rozbrojeniem tej jednostki.

Również tego dnia po południu, uciekający Niemcy pędzili, czy też transportowali koleją duże stada zarekwirowanego Polakom bydła. Bydło to zostało zatrzymane, sprowadzone na dziedziniec fabryczny, tam wieczorem dokonano uboju i rozdano miejscowej ludności duże porcje gotowanego mięsa.

Należy zapytać, kim byli mężczyźni towarzyszący F. Wierszyninowi w czasie rozbrajania Niemców i zatrzymania transportu bydła? Na pewno peowiacy zmobilizowani wcześniej przez niego. To oni właśnie w niedługim czasie zasilili szeregi rodzącego się wojska polskiego. Pamiętam jak to właśnie ich któregoś listopadowego wieczora odprowadzał cały Opatówek z orkiestrą strażacką na stację kolejową. W tym też czasie trafiły do Opatówka przeróżne piosenki legionowe, które bez radia i telewizji, podawane z ust do ust rozśpiewały całe miasteczko, a jedną z nich piosenkę Obrońców Lwowa - "Z cytadeli idą z góry szeregami polskie dzieci..." śpiewano ze specjalnym namaszczeniem. Równocześnie pojawiły się w mieście kartki z podobizną J. Piłsudskiego, tekstem Hymnu Narodowego, Godła Państwowego, ale też i humorystyczne widokówki z karykaturami i satyrycznymi wierszami o cesarzu Wilhelmie, jak go nazywaliśmy "Wilusiu".

Dalsze dni listopada i grudnia tego roku zajęły nowym, rodzącym się władzom polskim czas na zorganizowanie polskiej administracji, szkolnictwa, kolejnictwa, posługując się w dużej mierze osobami dotąd tam pracującymi, oczywiście Polakami, jedynie niemiecka żandarmeria została zastąpiona całkowicie przez polską policję, na czele której stanął Zieliński, kierownik szkoły z Tłokini.

Rozpoczęła się agitacja polityczna przed zbliżającymi się wyborami do sejmu przewidzianymi na styczeń 1919 r. Trudno mi dziś określić jakie siły polityczne działały i jaką świadomość kształtowały. Na licznych zebraniach i wiecach organizowanych pod gołym niebem mówcy - agitatorzy przemawiali najczęściej w niedziele z okien remizy strażackiej lub z balkonu domu Gillera. Jedni domagali się zabrania obszarnikom ich majątków, inni krzyczeli precz z żydokomuną. W rezultacie w wyborach w styczniu 1919 r. dominowały trzy partie: Polska Partia Socjalistyczna, Stronnictwo Ludowe i Narodowa Demokracja i ta uzyskała w Opatówku największą ilość głosów.

 

"Opatowianin", listopad 1991 r.



Data utworzenia: przed 2009-01-01
Data aktualizacji: 2009-01-01

Najpopularniejsze

Brak osbługi Flash lub Javascript w Twojej przeglądarce.

Przeglądaj TAGI

Mapa strony