Korespondenci


Pasja pana Martiena van den Berga z Holandii

Jadwiga Buncler

Nikogo z nas nie dziwią tysiące pojazdów przejeżdżających codziennie przez naszą miejscowość. Nie budzą już emocji najnowsze marki zagranicznych samochodów. Coraz bardziej niebezpieczna staje się jazda na rowerze wśród pędzących, często z nadmierną szybkością, pojazdów.

Tym bardziej godną podziwu wydaje się decyzja 78-letniego Holendra Martiena van den Berga, by przejechać kilka krajów europejskich właśnie na rowerze. 23 czerwca 1992 roku dotarł do Opatówka. Szukał miejsca, w którym mógłby rozbić swój namiot. Pogodny starszy pan, na charakterystycznym białym rowerze, do którego przymocowana była tablica z wypisanym celem podróży, wzbudził zainteresowanie mieszkańców Opatówka. Ponieważ skorzystał z gościnności zaproponowanej przez moją rodzinę, mogłam bliżej przyjrzeć się temu niezwykłemu człowiekowi.

Jazda na rowerze była jego pasją. Wcześniej przejechał około 6000 km w Afryce Północnej. Był kilka razy w Polsce i w innych krajach europejskich. W naszym kraju miał przyjaciół, u których nocował w czasie długich podróży. Wieziony przez Niego na rowerze bagaż był bardzo skromny: niewielki namiot, śpiwór i kilka niezbędnych w podróży przedmiotów, wśród których szczególnie cenił mapy Europy i odręcznie sporządzony słowniczek holendersko-polski.

Pan van den Berg wyruszył z Holandii w maju 1992 roku, by przez Niemcy, Polskę, Słowację i Węgry dotrzeć do Wiednia, a stamtąd przez Szwajcarię, Francję i Belgię do Holandii. Takie przedsięwzięcie, przewidziane na prawie 5 miesięcy (od września) wymagało niezwykłej kondycji i odwagi. Aż trudno uwierzyć, że człowiek w tym wieku mógł sprostać wszystkim trudom samotnej i wymagającej wielkiego wysiłku podróży. Gdy następnego dnia odjeżdżał w dalszą drogę do Pabianic i w Bieszczady wydawało nam się, że to ktoś od dawna znajomy. Niedawno przysłał podziękowanie ze swoim zdjęciem i całą stroną jednej z holenderskich gazet poświęconą jego wyczynowi.

Opatówek ma szczęście gościć takich właśnie niezwykłych ludzi. Prawdopodobnie, wkrótce przed I wojną światową dotarła do naszego miasteczka amerykańska turystka, która samotnie pokonywała pieszo kilka krajów Europy. Dla opatowian była to sensacja. Dziś pozostało tylko zdjęcie, na którym odważna kobieta w kapeluszu i z laseczką siedzi w otoczeniu mieszkańców Opatówka.

Wycieczki piesze i rowerowe to formy turystyki pozwalające na najlepsze poznanie zwiedzanych terenów. Zapewniają bliski kontakt z przyrodą, sprzyjają nawiązaniu nowych znajomości i dostarczają wielu nieprzewidzianych przygód. Uprawienie turystyki pieszej i rowerowej pomaga zachować zdrowie i dobrą kondycję fizyczną do najpóźniejszego wieku. Najlepszym tego przykładem jest Martien van den Berg z Holandii - kraju, którego mieszkańcy niejednokrotnie udowodnili, że przedkładają prawdziwe wartości humanistyczne nad puste hasła.


"Opatowianin", grudzień 1992



Data utworzenia: przed 2009-01-01
Data aktualizacji: 2009-01-01

Najpopularniejsze

Brak osbługi Flash lub Javascript w Twojej przeglądarce.

Przeglądaj TAGI

Mapa strony