Korespondenci - Na dwóch kółkach...


Ruszamy...

Piotr Kuczyński

Tegoroczna wiosna sprawiła wszystkim miłą niespodziankę. Już na wstępie przywitała nas pięknym słoneczkiem, ciepłem i lekkim wiaterkiem. Czy to nie wymarzona aura, by pojeździć na rowerze... ?

Oczywiście Ci, którzy przespali zimę będą musieli nieco wytężyć swe siły, aby osiągnąć dobrą kondycję. Niezależnie jednak od tego, czy zimą dbaliśmy o ruch na świeżym powietrzu, czy też nie, wszystkim wyruszającym na wiosenne szlaki rowerowe chciałbym udzielić kilku rad i wskazówek.

Przełom marca i kwietnia rzeczywiście przyniósł nam nagłe ocieplenie. Może nawet zbyt szybkie. Wszystkich nagle rozebrało z grubych zimowych kurtek, swetrów... Owszem, możemy to i owo zrzucić z siebie, lecz pamiętajmy, że to jeszcze nie lato. Nie przesadzajmy, by od razu wdziewać krótkie spodnie i koszulki. Widziałem sporą grupę dzieci tak poubieranych i mam obawy, czy przypadkiem nie chorują już na grypę...

Najlepszym rozwiązaniem to chyba wszelkiego rodzaju dresy. Są lekkie, przewiewne, a w razie przemoczenia ich wiosennym deszczykiem - szybko schną.

Przygotowanie roweru to odrębne zagadnienie. Wybór i kupno odpowiedniego roweru omawiałem szeroko w dwóch ubiegłorocznych numerach "Opatowianina". Dziś chciałbym zająć się sprawą sprawdzenia stanu technicznego naszych bicykli przed wyruszeniem na wiosenne wycieczki. Zdarza się bowiem często, że nasze rowery "zimują" gdzieś w garażach lub piwnicach bez wcześniejszej ich konserwacji na zimę. Zatem, jeśli nasz rower jest brudny, ma zardzewiały łańcuch, luźne tryby i przerzutki musimy koniecznie to zlikwidować. I nie jest to sprawa tylko "estetyczno-kosmetyczna", lecz także, a może przede wszystkim sprawa naszego bezpieczeństwa podczas jazdy.

Proponuję w pierwszej kolejności przemyć rower. Nie będziemy w ten sposób brudzić się zanadto podczas odkręcania poszczególnych części i mechanizmów. Do tego celu używamy wiaderka z ciepłą wodą, do którego dodajemy odrobinę np. płynu do mycia naczyń lub proszku do prania. Jeżeli użyjemy samej wody, nie odtłuścimy niektórych, mocno zabrudzonych miejsc.

Kiedy rower obeschnie, proponuję zająć się łańcuchem. Rozpinamy go specjalnym wyciskaczem lub kładziemy rower na kartonach, zsuwamy łańcuch z przedniej zębatki (by był luźny), podkładamy pod łańcuch np. nakrętkę, a następnie wybijamy gwoździem jeden z bolczyków łączących poszczególne ogniwa łańcucha. Pamiętajmy przy tym, by odłożyć tę niewielką zawleczkę do jakiegoś pudełka, aby przypadkiem nie szukać jej na kolanach w momencie kiedy będziemy chcieli ponownie założyć łańcuch. Kiedy już uporamy się ze zdjęciem łańcucha (wbrew pozorom nie jest to wcale takie proste) wkładamy łańcuch do jakiegoś pojemnika (najlepsze do tego celu są słoiki) i zalewamy go naftą na jeden dzień.

Teraz możemy zająć się kolejnymi mechanizmami. Przy użyciu specjalnego klucza (komplet kluczy powinien być zawsze dołączony przy zakupie nowego roweru) odkręcamy przednią zębatkę. Następnie usuwamy stary smar z ośki oraz łożysk kulkowych. Łożyska możemy potem zanurzyć w nafcie, w której mamy łańcuch, a ośkę i zębatkę wymyć naftą przy użyciu pędzelka.

Kolejnym etapem są koła. Również rozkręcamy piasty i myjemy je w nafcie. Wycieramy następnie wszystko do sucha i nakładamy smar (specjalny smar do łożysk dostępny w sklepach rowerowych) tak, aby pokrywał szczelnie wszystkie kulki łożyska. Możemy teraz skręcić koła i odłożyć je na bok, by zająć się przerzutkami. Tu, podobnie jak w przypadku innych mechanizmów, używamy pędzelka i nafty, wycieramy wszystko suchą szmatką i możemy na sprężyny i dwie rolki tylnej przerzutki "kapnąć" kilka kropel oliwki.

Hamulce to sprawa nadrzędna. Muszą być sprawne, więc ich oględziny rozpoczynamy od dokładnego przeglądu linek. Jeżeli stwierdzimy jakiekolwiek ich uszkodzenie w postaci np. naderwania, musimy bezwzględnie wymienić je na nowe. Tu już nie ma mowy o jakimkolwiek oszczędzaniu - to przecież sprawa naszego (i nie tylko!) bezpieczeństwa. Po sprawdzeniu (ewentualnie wymianie) linek dokonujemy analizy stanu zużycia klocków hamulcowych. Generalnie jest zasada, że mogą być one starte do połowy specjalnych wypustek. Jeżeli jednak przednie klocki są jeszcze w porównaniu z tylnymi względnie dobre możemy je po prostu zamienić, bowiem jak wiadomo przednich hamulców rzadziej używamy. Następnie regulujemy ich prawidłowy docisk do obręczy tj. odległość między nimi a obręczą koła nie może przekraczać 2 mm. Zwracamy również uwagę na to, aby klocki dociskały całą swą powierzchnią do obręczy. Tylko wówczas uzyskamy prawidłowy i skuteczny efekt hamowania.

Pozostaje nam jeszcze kwestia dokręcenia błotników, bagażnika, napompowania kół, sprawdzenia oświetlenia i... możemy wyruszyć na wiosenne wędrowanie. Oczywiście na wycieczkach przydadzą się różnego rodzaju "drobiazgi" jak: mapy, przewodniki, specjalne sakwy rowerowe, bidon, scyzoryk, solidne zamknięcie rowerowe czy komplet kluczy oraz pompka.

Ważna sprawą jest odpowiednie przygotowanie trasy, którą zamierzamy przejechać. Warto więc wcześniej poczytać o historii, kulturze, zabytkach i obyczajach regionu, który będziemy zwiedzać. Czasami możemy "zgrać" termin naszej wycieczki z jakąś ciekawą imprezą kulturalną danego regionu.

Poznawajmy ludzi. Turystyka rowerowa daje nam ku temu szczególną okazję. Fotografujmy i róbmy notatki. Dzięki nim będziemy mogli przeżywać ponownie wszystkie piękne chwile spędzone na rowerowych wędrówkach.
A więc ruszajmy...


Opatowianin", czerwiec 1999



Data utworzenia: przed 2009-01-01
Data aktualizacji: 2009-01-01

Najpopularniejsze

Brak osbługi Flash lub Javascript w Twojej przeglądarce.

Przeglądaj TAGI

Mapa strony